„Będziemy musieli zamienić drogie źródła energii, czyli oparte o kopaliny, na te oparte o źródła niskoemisyjne, zielone”. O transformacji energetycznej polskiego przemysłu i jego zasilaniu z wykorzystaniem odnawialnych źródeł energii z Marcinem Bartnickim, współzałożycielem firmy P&Q, rozmawia Rafał Wasilewski, redaktor naczelny magazynu i portalu „Nowoczesny Przemysł”.
Marcin, prośba o krótkie przedstawienie firmy P&Q – czym się zajmujecie, w jakiej branży działacie?
P&Q działa na terenie Polski, krajów bałtyckich i Niemiec. Zajmujemy się profesjonalnie i na wysokim poziomie, jak sądzę, projektowaniem, budową i utrzymaniem wszelkich rodzajów obiektów kwalifikowanych do tak zwanej energetyki odnawialnej.
Jaki był miniony rok z perspektywy Waszej firmy i branży, którą reprezentuje P&Q?
Zapewne zbyt łatwo byłoby poprzestać na stwierdzeniu, że to był bardzo ciekawy rok, bo w biznesie chyba każdy rok jest mniej lub bardziej ciekawy. Ale na pewno był to dobry rok. Osiągnęliśmy, z lekkim naddatkiem, zamierzone cele biznesowe, urośliśmy i zbudowaliśmy fundamenty pod te obszary biznesu, które mamy zamiar bardzo mocno rozwijać w kolejnych latach. Dlatego śmiem twierdzić, że ten rok był dla większości przedstawicieli mojej branży całkiem przyjemny i owocny. Dużo ciekawej mogą wyglądać kolejne lata. Tu na pewno dużo się będzie działo i wcale nie wiemy, czy wszystko to będzie bez wyjątku pozytywne dla branży.
Sektor przemysłowy potrzebuje dzisiaj szybkiej transformacji energetycznej. Jak Wasza firma może wesprzeć polskie firmy w tym obszarze?
Najważniejsze powody dla których przemysł potrzebuje transformacji energetycznej są dwa. Pierwszy jest taki, że zwyczajnie w łańcuchu dostaw mile widziane są zwłaszcza te firmy, które potrafią produkować swoje produkty lub świadczyć usługi z zachowaniem zasad zrównoważonego rozwoju i z jak największym poszanowaniem dla środowiska naturalnego. Drugi powód związany jest z cenami energii, a ta jest coraz droższa.
W którą stroną pójdziemy jako kraj? Zapewne w tę, którą wytycza Unia Europejska, czyli stopniowo rezygnujemy z wytwarzania energii w oparciu o źródła kopalne i przestawiamy mix energetyczny na źródła odnawialne, zielone – jak wiatr czy słońce. Sprowadza się to do tego, że będziemy musieli zamienić źródła energii drogie, czyli te generujące w oparciu o kopaliny, na te oparte o źródła niskoemisyjne, zielone. A właśnie w ich projektowaniu i budowie się specjalizujemy.
Skoro już jesteśmy przy tym temacie – w zeszłym roku w październiku weszły w życie przepisy nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii, które wprowadzają możliwość współdzielenia infrastruktury przyłączeniowej, czyli cable pooling. Czy możesz przybliżyć nam czym jest to rozwiązanie?
Z mojego punktu widzenia cable pooling to jest takie formalne otwieranie już otwartych drzwi. Wydawać by się mogło oczywiste, że jeśli mamy generację wiatrową na danym przyłączu energetycznym – pamiętajmy, że wiatraki nie produkują energii cały czas a tylko wtedy, kiedy wieje – to czas w którym przyłącze nie jest wykorzystane należałoby zapełnić czymś innym, na przykład fotowoltaiką.
To się wydaje inżyniersko proste, ale od strony formalnej, legislacyjnej okazuje się, że wcale takie proste nie jest. Więc rzeczywiście ta nowelizacja spowodowała, że cable pooling stał się formalnie możliwy, mamy już projekty, które w tej formule się dzieją. A w dużym skrócie to polega na tym, że oprócz farmy wiatrowej jednocześnie na tym samym przyłączu budujemy farmę fotowoltaiczną. Powoduje to, że cała inwestycja jest dużo bardziej opłacalna.
Jak w takim razie będzie według Ciebie wyglądał rozwój OZE w Polsce? Czy potrzebne są duże zmiany legislacyjne?
Jeśli chodzi o jakieś głębokie zmiany legislacyjne, to ja nie jestem zwolennikiem głębokich zmian. Biznes lubi spokój, lubi ciszę, lubi stabilność. To co jest naprawdę konieczne to dofinansowanie systemu energetycznego, sfinansowanie rozwoju sieci dystrybucyjnych, sieci przesyłowych. Bez tego długofalowo za daleko nie dojedziemy mimo tego, że pewne rezerwy w systemie jeszcze są. Dlatego należy je mądrze wykorzystać, a zdobyty czas poświęcić na wygenerowanie systemów wsparcia dla modernizacji sieci energetycznych.
źródło: materiał powstał przy współpracy z Siemens Polska