Najnowsze badanie w branży magazynowej pokazuje dobitnie, że zachodzi właśnie radykalna zmiana w podejściu automatyzacji. Dekadę temu trudno było sobie wyobrazić, że w 2023 roku ponad jedna trzecia firm korzystać będzie z robotów w swoich magazynach.
Aż 43 proc. firm planuje inwestycję w automatykę magazynową w ciągu najbliższych trzech lat, a 37 proc. firm w branży już korzysta z robotów – wynika z badania Peerless Research Group. To statystyka, która dekadę temu wydawałaby się dość abstrakcyjna. Kiedy zsumujemy obie te liczby, otrzymamy obraz branży, w której automatyzacja stanie się standardem dla 80 proc. firm. Co więcej, 13 proc. firm, choć nie będzie inwestować w roboty w najbliższych trzech latach, ma to w planach w dłuższej perspektywie. Aż 93 proc. firm z branży logistycznej nie widzi więc innej alternatywy w dobie rosnącej inflacji, coraz większej indywidualizacji produktów i oczekiwań odbiorców, a także niedoborów kadrowych.
Przyszłość magazynów jest automatyczna i cyfrowa, bo jak mówi Robert Pisek Product Owner w BPSC, to się opłaca. — Automatyzacja może prowadzić do znacznego zwiększenia efektywności i obniżenia kosztów. To główna zachęta do inwestycji — uważa Robert Pisek. Ekspert zaznacza, że automatyzacja magazynów to nie tylko maszyny. — Robotyzacja, to także systemy do zarządzania przestrzenią, optymalizacja procesów i wiele innych aspektów, które razem tworzą złożony ekosystem magazynu przyszłości. Nie możemy sprowadzać jej wyłącznie do prostego transferu zadań na technologię. – tłumaczy.
Kto nie chce automatyzacji?
Jednym ze znaków rozpoznawczych automatyzacji magazynów są autonomiczne roboty AMR, których globalny rynek ma rosnąć średnio aż 15,5% rocznie w latach 2023-2030 (Grand View Research). Pracują 24 godziny na dobę, poruszając się w sposób bezpieczny i precyzyjny między szafami, przenosząc towary, przyspieszając rozładunek i dostawy. To jednak nie przekonuje wszystkich. Niewiele, bo 4 proc. firm z branży logistycznej, nie planuje inwestować w automatyzację.
— Osoby rozważające decyzję o automatyzacji mogą obawiać się, że roboty i automatyka jako taka będą miały negatywny wpływ na jakość usług, ograniczy ich elastyczność. Istnieje przekonanie, że czynnik ludzki jest tu czymś niezbędnym. Jednak jedno drugiego nie wyklucza, to znaczy człowiek może z powodzeniem pracować ramię w ramię z robotem. Robot wykonuje bardziej uciążliwe prace i szybko dostosowuje się do zmieniającego się procesu, podnosząc jednocześnie komfort pracy człowieka — zauważa Michał Furmański z biznesu Robotyki ABB w Polsce.
Pozostaje kwestia kosztów. Automatyzacja przynosi oszczędności po pewnym czasie, ale zawsze wiąże się z pewnym nakładem inwestycyjnym. – Różne są oblicza automatyzacji. Możemy zainwestować w tzw. automatykę stacjonarną, której koszt jednostkowy rzeczywiście bywa stosunkowo istotny. Z perspektywy operatora magazynu tańszym, szybszym i łatwiej skalowalnym rozwiązaniem są roboty autonomiczne. Co więcej, dzisiejsza technologia pozwala integrować różne typy takich mobilnych robotów w jeden system – dodaje Michał Furmański z ABB.
Automatyzacja w krótkim terminie jest kosztem, w długim – zyskiem.
Przykładem mogą być wyliczenia jednego z przodujących dostawców robotyki. Obliczył on, że koszt operacyjny aplikacji zrobotyzowanej, którą zainstalowano za ponad milion dolarów, wyniósł w okresie użytkowania zaledwie 36 centów na godzinę. Żaden człowiek nie będzie pracował za 36 centów na godzinę, i nie powinien. Takie przykłady mogą zrewidować plany w wielu firmach, które otworzą się na digitalizację. Choć jak zauważa Robert Pisek
— Nie wszystkie trendy są warte replikowania. W niektórych przypadkach tradycyjne metody mogą wciąż być najbardziej skuteczne — podsumowuje ekspert z BPSC.
źródło: inplusmedia