Bezpieczeństwo procesów, maszyn i ludzi – łatwo powiedzieć, trudniej zrobić!
Aktualności Artykuły Bezpieczeństwo

Bezpieczeństwo procesów, maszyn i ludzi – łatwo powiedzieć, trudniej zrobić!

Zagadnienie bezpieczeństwa ściśle wiąże się z wartością. Nie potrzebujemy zapewniać bezpieczeństwa czemuś, co nie stanowi dla nas wartości. Im dłużej pracuję w zawodzie i im więcej obserwuję zmian, tym bardziej dostrzegam, że bezpieczeństwo dajemy temu, co jest dla nas wartością, co lubimy czy kochamy. Jeżeli traktujemy dane zagadnienie „bezuczuciowo”, nie skupiamy się na tym, by to „coś” było bezpieczne – zabezpieczone „na okoliczność”. Ciekawe jest jednak, że to my, ludzie, o tym decydujemy, bazując na naszych motywacjach czy wartościach. Z tego powodu należy więc przede wszystkim skupić się na zabezpieczaniu tego, co jest bezcenne – człowieka z jego wartościami.

#I_believe_in_people

„Wierzę w ludzi” – powiedział Marsjanin, spoglądając na „błękitną planetę”. Ja też w nich wierzę. Po tym haśle można zidentyfikować m.in. mnie w intrenecie. Faktycznie wiara w ludzi z mojej perspektywy, inżyniera-managera, jest najważniejszą składową sukcesu każdej organizacji. To ludzie tworzą, a potem stanowią organizację. To ludzie budują potencjał firmy, angażują się, zmieniają, dostosowują czy czasem konfliktują, utrudniają i psują. Myśląc więc o człowieku i zabezpieczeniu człowieka na „wszelki wypadek”, czyli w zasadzie od wszystkiego, to właśnie „wszystko” musimy wziąć pod uwagę.

Przede wszystkim skupiamy się na życiu i zdrowiu człowieka. Urządzenia i maszyny tworzymy w taki sposób, by przewidzieć różne zachowania ludzi i zabezpieczyć ich przed niefortunnymi zdarzeniami w myśl definicji wypadku przy pracy, czyli zdarzenia mającego związek z pracą, powodującego obrażenia lub śmierć i występującego nagle.

Zabezpieczając pracownika przed wypadkiem, staramy się zabezpieczyć go na następujących płaszczyznach:

– W pracy, w związku z nią – przygotowujemy stanowiska w sposób bezpieczny, zgodny z instrukcjami, szkoleniami i najlepszą wiedzą i „kunsztem” tworzenia bezpiecznego środowiska pracy.

– Powodującego obrażenie – wyposażamy pracowników w środki ochrony indywidualnej, bo choć stanowisko jest przygotowane w sposób bezpieczny, to jednak ryzyka całkiem nie są wyeliminowane, bo urządzenie wierci, mieli, tnie i może zrobić krzywdę w specyficznych, a czasami i normalnych warunkach pracy.

– Dzieje się nagle – nie spodziewamy się tego – tutaj szkolenia, uświadamianie – budowanie zrozumienia, ale ostatnio bardzo popularne zdarzenia potencjalnie wypadkowe, które co do charakteru miały związek z pracą i wydarzyły się nagle, na szczęście jednak nie spowodowały obrażeń. Dzięki temu nie są kwalifikowane jako wypadek, a jako zdarzenie potencjalnie wypadkowe.

To wszystko buduje świadomość. W jednej z firm, w jakiej miałem przyjemność, pracować korzystaliśmy z ciekawego narzędzia  – „Tadka – Wypadka”. Była to kukła, którą ustawiało się w miejscu zdarzenia wypadkowego, by budować świadomość wśród innych pracowników. Oczywiście ktoś powie, że to działanie po fakcie, niemniej dzięki takiemu rozwiązaniu świadomość zdarzenia, przyczyny wystąpienia tego zdarzenia i konsekwencje dla poszkodowanego, firmy i otoczenia (maszyn i urządzeń) były powszechnie znane. Takie narzędzia jak „near miss” czy „tadek” i powodowało wzrost świadomości – zabezpieczało.

Jednak mówiąc o zdrowiu ludzkim, coraz częściej patrzymy nie tylko na wypadek, na chorobę zawodową, ale także na sytuacje, które uderzają w pracownika, a które w konsekwencji mogą spowodować stratę. Tematy molestowania (i nie chodzi tylko o molestowanie seksualne) czy mobbingu coraz częściej mają wpływ na pracę i pracowników i tutaj zmiana podejścia do zarządzania to główne zadanie managerów. Stawanie się liderem, przykładem zamiast bossem zarządcą powoduje zmianę nastawienia do pracy i eliminuje niepożądane zachowania. Człowiek jest jednak zagadnieniem na niejeden doktorat, habilitację czy wieki myśli filozoficznych, dlatego trzeba temat obserwować, dostosowywać się i rozumieć, ale z perspektywy technicznej należy też przyjrzeć się, czym jest bezpieczeństwo maszyn.

Maszyny i urządzenia muszą być bezpieczne

„Safety First” – mówi się w wielu korporacjach… Mówi się. Niestety, w wielu organizacjach, biorąc udział w wyścigu konkurencji, kosztów, czasu czy dobrej jakości, umyka nam istota, czyli bezpieczeństwo techniczne urządzeń. To zagadnienie należałoby także rozpatrywać w trzech perspektywach:

  1. bezpieczna maszyna i urządzenie dla człowieka,
  2. bezpieczna maszyna i urządzenie dla realizowanego procesu (jakości),
  3. bezpieczna maszyna i urządzenie dla maszyn i urządzeń oraz obiektu.

Odnosząc się do przygotowania maszyn i urządzeń w sposób bezpieczny, szereg norm, dyrektyw czy instrukcji sprawia, że maszyny są coraz bardziej czułe na człowieka i reagują na jego nieprzewidywalność. Systemy safety, kurtyny, kamery, dobiegi, linki, bariery mechaniczne – wszystko sprawia, że człowiek we współpracy z maszyną może zachowywać się normalnie. Niemniej należy pamiętać o zasadzie ograniczonego zaufania. Maszyny nie mają uczuć, powtarzam to często moim współpracownikom. One czasami coś rozpoznają, „zauważają”, ale nie interpretują w taki sposób jak ludzie, a przede wszystkim nie współczują (polecam fil exMachine).

Maszyna jednak to nie tylko współpraca z człowiekiem, to bezpieczny proces. Źle konserwowana maszyna, z wadą, uszkodzeniem czy ukrytą awarią będzie wykonywała zadane czynności, ale w sposób wadliwy, co w konsekwencji nie dość, że narazi nas na stratę – dodatkowe koszty – to jeszcze może spowodować uszkodzenie czy też niebezpieczeństwo w elementach przez nią wytwarzanych, a zastosowanych w innej maszynie.

Przykładem są akcje producentów branży automotive, które dotyczą zwrotów z rynku samochodów, które miały wadę w swojej konstrukcji, co zagrażało użytkowaniu urządzenia jakim jest auto. Maszyna spowodowała błąd w części, która zainstalowana w szeregu innych maszyn (samochodów) niosła zagrożenie dla życie i zdrowia kierowcy i pasażerów oraz otoczenia w ruchu drogowym. To przykład współdziałania maszyn i tworzenia bezpieczeństwa przez inne maszyny.

Ważnym także elementem i aspektem są urządzenia i maszyny i ich oddziaływanie na inne maszyny i urządzenia czy też na obiekty, w którym są posadowione. Źle przygotowana posadzka, brak dylatacji mogą spowodować duże zagrożenie budowlane w przypadku stosowania urządzeń z dużą amplitudą wibracji. Maszyny czy urządzenia, które wchodzą w kolizję np. z suwnicami, żurawiami czy innymi środkami transportu, także mogą powodować powstanie sytuacji niebezpiecznych właśnie maszyn względem maszyn. Na szczęście jeszcze nie żyjemy w świecie, gdzie maszyny tworzą maszyny. Dzisiaj jest odwrotnie, a dodatkowo robimy to w określonych procesach. W takim wypadku warto zapytać, co z bezpieczeństwem procesów.

Co oznacza bezpieczeństwo procesu?

Zacznijmy od tego, czym jest proces. Słowo jest to powszechnie znane, ale niestety często nadużywane. Przede wszystkim z definicji proces oznacza zbiór czynności, wzajemnie ze sobą powiązanych, których realizacja jest niezbędna dla uzyskania określonego rezultat. Najczęściej proces uzyskania pożądanego rezultatu dotyczy zaspokojenia potrzeb klienta wewnętrznego lub zewnętrznego w rozumieniu systemów zarządzania. W związku z tym, że jest to zbiór powiązanych czynności, najczęściej niebezpiecznymi miejscami w tym zbiorze są właśnie wiązania.

Jak zabezpieczyć się przed występowaniem niebezpieczeństwa? Przede wszystkim należy zrozumieć, czym jest proces, jaki chcemy zabezpieczyć. Właściwa wizualizacja, przygotowanie diagramu przepływu, diagramu „żółwia” czy innych form obrazowych pokaże nam miejsca, gdzie ryzyko wystąpienia niebezpieczeństw jest największe.

Dodatkowo definiując proces, zauważymy, kto za niego odpowiada, kto w jakim czasie go „obrabia” i gdzie na końcu trafia rezultat. Opracowanie i właściwe opisanie procesu pokażą nam także miejsca i ryzyka oraz oszacowanie ich występowania, co na koniec dnia pozwoli nam dobrać ostatecznie takie środki zapobiegawcze, zaradcze czy zabezpieczające, by bezpieczeństwo zostało zachowane.
Im bardziej szczegółowo rozpiszemy nasze procesy i zabezpieczymy je wewnątrz stosownymi instrukcjami, procedurami, szkoleniami, wskaźnikami, tym większa szansa, że trakcie procesu nie trafimy na nic niebezpiecznego (lub choć zminimalizujemy ryzyko).

Warto jednak zauważyć, że mówiąc o procesach, nie mamy na myśli jednego tylko procesu, a cały szereg procesów powiązanych ze sobą, często posiadających innych właścicieli, a krzyżujących się ze sobą kluczowymi wskaźnikami czy „szeroko rozumianymi interesami” klientów danych procesów. Tutaj szczególnie ważne jest właściwe zarządzanie tymi zagadnieniami i znów – zwrócenie uwagi na ludzi, którzy tworzą procesy. Z mojego doświadczenia czasami widzę, jak pracownicy „ścierają się” o swoje procesy, nie potrafiąc wznieść się ponad „idee i interesy”, co w konsekwencji spowodowałoby zmianę i opracowanie wersji procesu najlepszej dla wszystkich i przede wszystkim bezpiecznej dla organizacji, klientów i samych twórców.

Jak to wszystko zabezpieczyć?

To pytanie, na która nie ma jednej odpowiedzi. W zależności od stopnia skomplikowania organizacji, płaszczyzn działania jej członków, stopnia złożoności procesów i technologii stosowanych w procesach będziemy podejmować inne środki, inne kroki, które sprawią, by człowiek, maszyna i proces były bezpieczne. Ze swojej strony przede wszystkim zachęcam jednak do tego, by „patrzeć na człowieka” i szukać w nim tego, co „dodaje wartość”. To sprawi, że poszukiwanie technologii czy opisu procesu będzie łatwiejsze i bardzie optymalne. Dzisiaj rola kierownictwa to nie tylko obserwacja „słupków” i „świętowanie wyników”. Dzisiaj mamy być przede wszystkim elastyczni i dostosowywać się do różnych warunków i otoczenia, by zabezpieczać ludzi, procesy i maszyny.

Dlatego…Bądźcie bezpieczni! Czystego nieba nad głowami NAM życzę!


Piotr Bonarskiautor: Piotr Bonarski – legniczanin z urodzenia, zamieszkania i zamiłowania. Absolwent Politechniki Wrocławskiej. Przez ostatnie 20 lat pracował m.in. dla Whirlpool sp. z o.o., Winkelmann sp. z o.o., Lear Poland II sp. z o.o., Hoerbiger Automotive sp. z o.o. czy Haerter Technika Wytłaczania sp. z o.o. Obecnie jest dyrektorem zakładu produkcyjnego Technonicol-InsulationL sp. z o.o. w Wykrotach. Jego pasją jest szukanie metod, narzędzi i rozwiązań usprawniających zarządzanie działem, obszarem, firmą, łącząc zdobycze wiedzy teoretycznej z wieloletnim doświadczeniem praktycznym oraz umiejętnościami managerskimi.