Sektor magazynowo-produkcyjny zarówno w Polsce, jak i w całej Europie korzysta z postępującego trendu związanego z nieustannym rozwojem branży e-commerce. Pandemia Covid-19 dodatkowo wzmocniła te tendencje, tym samym zwiększając zapotrzebowanie na nowe powierzchnie. Na skutek względnej odporności e-handlu na restrykcje i ograniczenia związane z wirusem, gałąź ta stała się motorem napędowym rynku w 2020 roku. Nie przewidujemy, by miało się to zmienić w najbliższych latach.
– Już od ponad dekady firmy handlowe czują presję ”bycia online”. Przejście od sprzedaży tradycyjnej do internetowej odbywało się jednak stopniowo. Przedsiębiorcy musieli nauczyć się e-handlu, a także zasad marketingu internetowego. Wielu z nich przekonało się boleśnie, że samo posiadanie strony internetowej lub e-sklepu to za mało by czerpać zyski z obecności w Internecie. Potrzebna jest również odpowiednia ekspozycja towarów online, co prowadzi do konieczności zainwestowania w nowoczesne formy reklamy cyfrowej lub bardziej rozbudowane platformy sprzedażowe. Dla wielu okazało się to zbyt skomplikowane, czasochłonne lub kosztochłonne i po wstępnej inwestycji w strony internetowe, zaprzestawali rozbudowanych działań promocyjnych. Pandemia stała się jednak czynnikiem, który na wielu firmach wymusił pełne zaangażowanie się w sprzedaż online, która ze względu na zablokowaną sprzedaż stacjonarną stała się koniecznością, a nie opcją. Sytuacja ta ewidentnie wpłynęła na zapotrzebowanie nowych podmiotów na powierzchnie magazynowe oraz obsługę logistyczną – mówi Katarzyna Zawisza-Bednarczyk, prezes firmy Commercecon, generalnego wykonawcy obiektów przemysłowych.
– Branża e-commerce jest bardzo konkurencyjna, rośnie tu znaczenie takich wskaźników jak wzorowa obsługa klienta lub czas dostawy. Typowe lokalizacje centrów logistycznych w pobliżu autostrad i na przedmieściach powoli przestają spełniać jej wymagania w zakresie dostaw ostatniej mili, polityki zwrotów i lokalnej obsługi zamówień. Widzimy więc rosnące zapotrzebowanie na mniejsze obiekty magazynowe położone bliżej centrów miast – komentuje Katarzyna Zawisza-Bednarczyk. Nowe obiekty są tworzone pod wymagania najemcy zarówno w modelu build-to-suit, jak również w modelu build-to-own, czyli jako budynki realizowane na własność klienta. W obu przypadkach wielkość, lokalizacja oraz funkcja obiektu są dostosowywane do oczekiwań kontrahenta – dodaje.