Rośnie liczba instalacji OZE montowanych w obiektach biurowych, magazynowych i przemysłowych. Największym zainteresowaniem cieszą się instalacje o mocy do 50 kilowatów, na które nie jest wymagane pozwolenie na budowę. W przypadku średnich biurowców to wystarczy do pokrycia do 50% zapotrzebowania na energię elektryczną. Dla wielu firm to pierwszy, testowy krok w OZE. Równocześnie rośnie zapotrzebowanie na usługi serwisowe i przeglądy instalacji fotowoltaicznych. Takie prace nie tylko znacząco obniżają ryzyko utraty wydajności czy pożarów, ale są także wymagane przez ubezpieczycieli.
Najwięcej instalacji do 50 kW
Średnia cena 1kWh w Polsce w 2022 roku wynosi 0,77 zł. W przypadku firm istotne znaczenie mają plany taryfowe, w jakich działają firmy, a także indywidualnie negocjowane umowy. Niemniej w ciągu roku koszt energii wzrósł bardzo znacząco. Pogarsza to zyskowność firm. To powoduje, że wiele przedsiębiorstw teraz wdraża w życie wcześniej odkładane decyzje i inwestuje w przejście na energię z OZE. Dotyczy to zarówno biurowców jak i obiektów magazynowych czy przemysłowych.
– W ciągu pierwszego kwartału 2022 roku o około 100% wzrosła liczba wykonywanych przez nas kalkulacji i koncepcji instalacji OZE dla różnego typu obiektów komercyjnych. Największym zainteresowaniem cieszą się instalacje o mocy do 50 kilowatów, na które nie jest wymagane pozwolenie na budowę. Montaż przebiega wtedy szybciej i taniej. Średnie budynki biurowe czy hale logistyczne pobierają nawet kilkaset kilowatów, a szczególnie dużo w okresach, kiedy intensywnie działają energochłonne systemy klimatyzacji. W przypadku obiektu o średnim poborze mocy o wartości 200 kW instalacja fotowoltaiczna o mocy 50 kW może więc w ciągu dnia o 20-25% zmniejszyć pobór energii z sieci.
W mniejszych obiektach lub w okresach, w których w niewielkim stopniu działa klimatyzacja to nawet 50% lub więcej. Tam, gdzie znajdują się dwa przyłącza, bez pozwolenia na budowę można zainstalować 2 razy po 50 kW. Warto przy tym zauważyć, że trwają prace legislacyjne nad zmianą przepisów ustawy o OZE, które podwyższą limit mocy mikroinstalacji, dla których nie jest wymagane pozwolenia na budowę z 50 kW do 150 kW, co zdecydowanie uprości procedurę realizacji systemów fotowoltaicznych w obiektach komercyjnych o większych potrzebach energetycznych.
Dla wielu firm taka instalacja to pierwszy krok w kierunku pozyskiwania energii z OZE, która nie tylko jest tańsza, ale także powoduje, ze firma jest postrzegana jako „zielona”, niezanieczyszczająca środowiska – mówi Grzegorz Pióro – Technical Development Manager ze SPIE Building Solutions.
Problemem w przypadku obiektów już istniejących jest często ich niedostosowanie do dodatkowego obciążenia dachu, czyli brak tzw. zapasu nośności. W takiej sytuacji instalacja fotowoltaiczna jest montowana na gruncie. Szczególnie w przypadku magazynów zazwyczaj dostępna jest wolna powierzchnia, którą można na to przeznaczyć. Przy nowych budynkach konstrukcja dachu jest z zasady przystosowana do fotowoltaiki. Są tam projektowane specjalnie łączniki, które pozwalają na zamontowanie konstrukcji modułów fotowoltaicznych. Instalacja musi jednak być wykonana przez doświadczoną firmę. Niekompetentna ekipa to ryzyko spowodowania przecieków dachu czy pożaru.
Najczęstsze uszkodzenia paneli to mikropęknięcia i przegrzewanie się złącz
Wraz z rosnącą liczbą instalacji fotowoltaicznych zwiększa się także zapotrzebowanie firm na przeglądy i serwisy takich systemów. Szczególnie w przypadku dużych, kosztowych inwestycji, gdzie większa jest skala odpowiedzialności, a zatem i świadomość właścicieli budynków. Regularne, coroczne przeglądy, nawet gdy producent tego nie wymaga, należą do dobrych praktyk eksploatacji instalacji. Jakie uszkodzenia zdarzają się najczęściej?
– Najbardziej niebezpieczne są tzw. hot spoty, czyli gorące punkty. To mikropęknięcia, które podczas pracy instalacji mogą lokalnie powodować powstanie wysokiej temperatury, a w skrajnych przypadkach doprowadzić do przepalenia się ogniwa i pożaru. Przede wszystkim powodują jednak utratę mocy panelu fotowoltaicznego, a często obniżenie mocy całego systemu i przyśpieszone zużycie. Prawidłowa eksploatacja paneli obejmuje przeglądy okresowe (najlepiej z zastosowaniem kamery termowizyjnej), badania prawidłowości połączeń w całym systemie i czyszczenie, przede wszystkim z lokalnych zabrudzeń – ze SPIE Building Solutions.
Innym przykładem uszkodzeń jest przegrzewanie się złącz instalacji solarnych. Dochodzi do niego najczęściej w wyniku wykorzystania do montażu systemu nieoryginalnych (innych niż MC4) wtyczek solarnych oraz w efekcie nieodpowiedniego montażu. Z czasem może to prowadzić do uszkodzeń złączy i ich przegrzewania się. Skutki to wzrost rezystancji połączeń powodujący zwiększenie strat w układzie i ryzyko powstania pożaru. Zapobiec temu można przeprowadzając kontrole prawidłowości połączeń i jakości zastosowanych komponentów. Dodatkowo wykonywane są przeglądy obejmujące badanie kamerą termowizyjną.
– Bardzo ważne jest, aby przeglądów i konserwacji dokonywali profesjonalni serwisanci. Tak jak każda instalacja prądotwórcza, ogniwa fotowoltaiczne mogą ulec zapaleniu. Nawet po odłączeniu falownika od sieci zasilającej AC, w ciągu dnia napięcie stałe pozostaje na modułach, co grozi porażeniem prądem. Napięcie modułu wynosi ok. 40V, ale całego systemu nawet 1000V – mówi ekspert SPIE.
Ubezpieczyciele wymagają posiadania umowy serwisowej
Poza regularnymi przeglądami instalacje fotowoltaiczne chronione są także poprzez polisy. Wielu ubezpieczycieli oferuje stosowną ochronę, zarówno klientom indywidualnym, prosumentom, jak i firmom wykorzystującym instalacje komercyjnie. Najbardziej zaawansowane warunki ubezpieczenia proponowane są podmiotom komercyjnym. Są to polisy od tzw. wszystkich ryzyk, zatem zapewniają ochronę od skutków szerokiej gamy uszkodzeń, w tym także w razie przepalenia czy pożaru systemu OZE. Dodatkowo ubezpieczeniem można objąć nieosiągnięty przychód z powodu przerwy albo zakłócenia produkcji energii elektrycznej spowodowany uszkodzeniem elektrowni fotowoltaicznej. Taka ochrona dostępna jest również podmiotom wykorzystującym PV komercyjnie.
– W przypadku instalacji prosumenckich posiadanie umowy serwisowej nie jest konieczne do uzyskania ochrony. Zupełnie inaczej wygląda to jednak w przypadku ubezpieczeń dla przedsiębiorców wykorzystujących OZE komercyjnie. Tam warunkiem ochrony jest serwisowanie instalacji na podstawie pisemnej umowy serwisowej i zgodnie z zaleceniami producenta. Jeśli w trakcie trwania okresu ubezpieczenia umowa serwisowa zostanie rozwiązana lub niekorzystnie zmieniona, ubezpieczyciel może uznać taką okoliczność za zwiększenie ryzyka. To z kolei w skrajnych przypadkach może skutkować brakiem odpowiedzialności ubezpieczyciela za szkody – mówi Patryk Wełnicki, Zastępca Dyrektora Biura Ubezpieczeń Klientów Strategicznych EIB SA.
Fotowoltaika to jeden z najszybciej rozwijających się sektorów Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) w Polsce. Według danych Agencji Rynku Energii, lata 2020 i 2021 były najlepszymi w historii rozwoju tej gałęzi energii w kraju, a bieżący rok może utrzymać ten trend. Urządzenia fotowoltaiczne w Polsce wyprodukowały w marcu aż 795 GWh energii elektrycznej. To nawet więcej niż w miesiącach letnich ubiegłego roku.
źródło: biznes newseria