Producent ogłosił przełomowy, dobrowolny mechanizm wewnętrznej wyceny emisji CO2. Każda wyemitowana tona tego gazu ma być wyceniona na 1000 koron szwedzkich. Ta deklaracja wpisuje się w ambicję osiągnięcia pełnej neutralności klimatycznej przez firmę ze Skandynawii do 2040 roku. Volvo Cars zadeklarował, że od 2022r. będzie ujawniać w każdym raporcie kwartalnym indywidualne dane dotyczące wyników finansowych swojej działalności z napędem elektrycznym i nieelektrycznym. Do połowy dekady połowa globalnej sprzedaży obejmowała będzie samochody w pełni elektryczne.
Deklaracja z Glasgow, ogłoszona w ramach Światowego Dnia Transportu na COP26, zobowiązuje liderów branży i rządów do stopniowego wycofywania pojazdów spalinowych na kluczowych rynkach do 2035 r. i na całym świecie – do 2040 r. Volvo Cars ma własne cele w zakresie działań na rzecz klimatu, które wykraczają poza zobowiązania zawarte w we wspomnianej deklaracji. Już do 2025 roku firma chce, by połowę jej światowej sprzedaży stanowiły auta w pełni elektryczne. Do 2030 roku zamierza stać się producentem wyłącznie całkowicie elektrycznych samochodów.
Nadszedł czas działań
Producent podkreśla, że podpisanie deklaracji pokazuje, że firma rozpoczyna strategię Race to Zero, która realizowana wraz z innymi przedstawicielami biznesu i polityki ma zaowocować całkowitym wycofaniem aut napędzanych paliwami kopalnymi.
– Nasz plan, aby do 2030 r. stać się producentem samochodów wyłącznie elektrycznych, jest jednym z najbardziej ambitnych w branży, ale nie możemy sami zrealizować celu, jakim jest transport o zerowej emisji. Dlatego cieszę się, że mogę stanąć ramię w ramię tutaj, w Glasgow, z kolegami z branży i przedstawicielami rządów podczas podpisywania deklaracji. Nadszedł czas na działania w dziedzinie klimatu – powiedział Håkan Samuelsson, prezes Volvo Cars.
Volvo Cars jest pierwszym producentem samochodów, który już przeszedł od słów do działania i wdrożył wewnętrzny mechanizm wyceny emisji dwutlenku węgla w całej swojej działalności. Cena ustalona jest na znacznie wyższym poziomie niż to, co zalecają organizacje takie jak Międzynarodowa Agencja Energii. Firma chce zabezpieczyć swoją przyszłość i wyprzedzić przewidywaną krzywą regulacyjną i opowiada się za wprowadzeniem przez rządy poszczególnych krajów opłat emisyjnych w nadchodzących latach.
Rentowność skorygowana o opłatę
W ramach tego programu każdy przyszły projekt samochodowy zostanie poddany „sprawdzeniu pod kątem opłacalności w zakresie zrównoważonego rozwoju”, a za każdą przewidywaną tonę emisji dwutlenku węgla w całym cyklu życia samochodu zostanie nałożony określony koszt. Volvo Cars dąży do tego, by każdy model samochodu był rentowny nawet przy tak ścisłym schemacie cen emisji dwutlenku węgla. Przy tym założeniu decyzje dotyczące projektów, pozyskiwania surowców i produkcji będą zmierzały w kierunku zrównoważonego rozwoju, a jednocześnie – rentowności.
– Globalna i uczciwa cena CO2 ma kluczowe znaczenie dla spełnienia ambicji klimatycznych przez świat, a wszyscy musimy zrobić więcej. Jesteśmy przekonani, że postępowe firmy powinny przejąć inicjatywę, ustalając wewnętrzną cenę emisji CO2. Oceniając przyszłe samochody pod kątem ich rentowności skorygowanej o opłatę emisyjną, przyspieszymy działania zmniejszające te emisje oraz identyfikujące źródła ich powstawania – powiedział Björn Annwall, dyrektor finansowy Volvo Cars.
Przejrzystość w cenie
Firma zdecydowała się również dać wgląd społeczności finansowej w realizację swojej strategii elektryfikacji i jej ogólną transformację. Od 2022 r. Volvo Cars będzie ujawniać w każdym raporcie kwartalnym indywidualne dane dotyczące wyników finansowych swojej działalności z napędem elektrycznym i nieelektrycznym. Do 2025 roku firma planuje, aby połowa jej globalnej sprzedaży obejmowała samochody w pełni elektryczne oraz aby doszło do nawiązania relacji z 5 mln klientów bezpośrednich. Volvo Cars zobowiązała się również do ciągłego zmniejszania śladu węglowego. Celem jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2040 r.
źródło: ORPA